Ogłaszałam i zapraszałam na moją prelekcję 30 kwietnia na Festiwalu Fantastyki Pyrkon w Poznaniu. Mogliście zauważyć, że to nie była moja pierwsza wizyta na imprezie fantastycznej - wcześniej opowiadałam o prawie autorskim między innymi na Polconie oraz na łódzkim Festiwalu Fantastyki Kapitularz. Powód jest prosty: uwielbiam fantastykę. Dlatego jeśli mogę opowiadać o prawie i fantastyce jednocześnie, uważajcie…. Nic mnie nie zatrzyma!
 |
Kancelaria na Ulicy Pokątnej... to by było coś! |
Pyrkon jest największym festiwalem fantastyki (inaczej mówiąc: konwentem) w Polsce. W ubiegłym roku odwiedziło go ponad 40 000 fanów. W tym roku, biorąc pod uwagę ilość ludzi w budynkach Międzynarodowych Targów Poznańskich - bo tam odbywa się Pyrkon - uczestników było naprawdę wielu.
Oczywiście nie obyło się bez komplikacji. Byłam na Pyrkonie pierwszy raz i nie do końca wiedziałam, jak kupić wejściówkę jako prelegent. Koniec końców nie miałam nobliwej zielonej plakietki “Program”, ale za to własnoręcznie podpisany identyfikator uczestnika.
 |
Na szczęście nie było problemu z wygłoszeniem prelekcji ze zwykłą plakietką |
I tym razem okazało, jak potrzebnym tematem jest prawo autorskie. Bardzo mnie to cieszy! Od początku myślałam jednak o tym, że przecież nie każdy będzie mógł przyjść. Wiele osób wyjechało na majówkę. A artykuł to nie to samo, co prezentacja, którą można spokojnie włączyć w tle i posłuchać.
Dlatego od razu zapytałam organizatorów, czy mogę przynieść kamerę i nagrać moją prezentację, żeby potem móc ją umieścić na kanale na YouTube.
Z dumą i radością zapraszam Was więc do obejrzenia prezentacji “Prawo autorskie dla superbohaterów”, a przy okazji ogłaszam - Prawnointelektualny ma swój kanał na YouTube! Możecie na nim obejrzeć już dwie prezentacje z moim udziałem.
Zapraszam do wysłuchania prelekcji “Prawo autorskie dla superbohaterów”.
Masz pytania? Napisz do mnie! Podoba Ci się ten wpis? Pokaż go znajomym! Możesz łatwo użyć w tym celu Facebooka. Wolisz mnie posłuchać? Zapraszam na kanał na YouTube.
Oboje w pracy zawodowej piszemy publikacje i artykuły (naukowe i pokrewne). Problem prawa autorskiego jest jak morze bez dna. Warto o nim pamiętać zawsze. Twórcy blogowi również. :)
OdpowiedzUsuńKażdy twórca powinien mieć prawo autorskie z tyłu głowy (w małym palcu też się przyda, ale od tego można mieć pomoc specjalisty ;))
OdpowiedzUsuń