Relacja z Polconu 2016



Jak mogliście się dowiedzieć, śledząc bloga i fanpage, w dniach 18-22 sierpnia 2016 r. odbył się konwent fantastyczny Polcon 2016, który odwiedziłam nie tylko w charakterze fana, ale i prelegenta

Czym jest konwent? To coś w rodzaju festiwalu fantastyki, tematyczna impreza dla miłośników fantasy, science-fiction, space opery i tak dalej, i tak dalej…  Można odwiedzić targi fantastyki, wystawy i oczywiście brać udział w prelekcjach. Te ostatnie mogą dotyczyć właściwie każdego fantastycznego tematu - "Gwiezdnych Wojen", "Star Treka", twórczości Tolkiena, ale pojawiają się też wykłady popularnonaukowe (ja na przykład wysłuchałam świetnej prezentacji pisarki i lekarki Magdy Kozak "Medyk raz", o medycynie na polu walki).

Geralt, Yennefer, Mała Syrenka czy Gandalf -  wszystkich można było spotkać!

Tegoroczny Polcon był już moim siódmym, chociaż akurat na tej imprezie po raz pierwszy wystąpiłam w roli prelegenta. Temat prelekcji, którą zgłosiłam - o tytule “Fani a prawo autorskie - fanfiki, fanarty i inne” - jest bliski wielu fanom. Dotyczyła fan fiction, czyli  twórczości fanowskiej opartej o oryginalny pierwowzór. Są to na przykład opowiadania osadzone w świecie Harry’ego Pottera czy Pieśni Lodu i Ognia, ale tworzone przez miłośników tej twórczości, a nie przez J. K. Rowling czy George'a Martina. 


Jeśli się dobrze przyjrzycie, to macie szansę rozpoznać, jakich utworów dotyczą fanarty na slajdzie tytułowym


Status takich utworów w świetle prawa autorskiego jest niezwykle ciekawy. To jeden z tych “styków”, gdzie kultura popularna łączy się z prawem - wydawałoby się, że duet, który się wyklucza. 

Na początku zadałam pytanie, kto pisze, a kto czyta fan fiction. Okazało się, że duża część osób, które przyszły o nich posłuchać. W związku z tym miałam żywą, uważną publikę, która wiedziała, o czym rozmawiamy i miała bardzo konkretne pytania. Pojawiły się różne problemy i wątpliwości, które chociaż częściowo mogłam wyjaśnić w ograniczonym czasie prelekcji.

Najciekawsze dyskusje dotyczyły:
  • kwestii, jak wiele elementów można zaczerpnąć z oryginalnego utworu
  • możliwości używania nazw zaczerpniętych z utworów oryginalnych w swojej twórczości (wdzięcznym przykładem został między innymi Mordor),
  • odróżniania opracowania od utworu inspirowanego na przykładach graficznych,
  • przebiegu sporu sądowego z zakresu prawa autorskiego,
  • roli orzecznictwa sądów w interpretowaniu przepisów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Padło sporo pytań, dyskusje były rozbudowane, a co dla mnie bardzo ważne - z życia wzięte. Kilkoro uczestników przekazało mi, że prelekcja była zrozumiała i ciekawa, co oczywiście bardzo mnie cieszy, ale też jest dla mnie dowodem dwóch rzeczy: po pierwsze, że najłatwiej tłumaczyć zawiłości prawa na tym, co jest znane z autopsji (w tym wypadku - pisanie lub czytanie fan fiction i kultura popularna), a po drugie - że prawo autorskie nie jest abstrakcyjne. Często można się z nim zetknąć, a ponieważ dotyczy delikatnej sfery, jaką jest twórczość, bywa zawiłe. Warto rozwiewać mity, które krążą na jego temat.

Atmosfera Polconu jest jedyna w swoim rodzaju!

Na koniec obiecana niespodzianka: przygotuję artykuł stanowiący bardziej rozbudowaną treść mojej prelekcji z tegorocznego Polconu. Informacje w nim zawarte będą się doskonale uzupełniać z tymi dotyczącymi prawnej ochrony postaci fikcyjnej


Polcon to magiczne miejsce, w którym można odwiedzić słynną kantynę z "Gwiezdnych Wojen"

Zanim wrócimy już na sto procent do prawa: niech Moc będzie z Wami!

Tagi: , , , , ,

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Copyright © Prawnointelektualny - prawo autorskie i doradztwo dla twórców Martyna Czapska

Distributed By My Blogger Themes | Blogger Theme By NewBloggerThemes Up ↑