Fanowskie napisy do filmów nielegalne w holenderskim sądzie





W Internecie można znaleźć wiele stron czy forów oferujących nieoficjalne napisy do filmów. Takie napisy zazwyczaj pojawiają się kilkanaście godzin po premierze nowego odcinka czy jeszcze przed premierą polskiego wydania dvd. Czy jednak rzeczywiście można je dowolnie tworzyć?

Sąd w Holandii: fanowskie napisy do filmów są nielegalnel


Ostatnio sprawą zajął się sąd w Amsterdamie, który w wyroku z 19 kwietnia 2017 r. uznał, że:

napisy mogą być tworzone i rozpowszechniane tylko za zgodą uprawnionych.
Zdaniem sądu, tworzenie i dystrybuowanie napisów bez zgody osoby uprawnionej - na przykład dystrybutora czy producenta - stanowi naruszenie praw autorskich, które może skutkować określoną w przepisach karą.

Sprawa toczyła się pomiędzy holenderską antypiracką organizacją BREIN a Free Subtitles Foundation. BREIN ma to takim rozstrzygnięciu sądu powody do zadowolenia. Czy uda się skutecznie ścigać autorów nieoficjalnych napisów? Czas pokaże.


A jak by było w Polsce?

Na razie wyrok zapadł w Holandii, chociaż mówi się już, że może mieć dalekosiężne skutki i wyznaczyć trend, za którym pójdą sądy i przepisy innych krajów. W Polsce jak na razie podobnej sprawy nie było, ale zastanówmy się, czy zapadłby w niej równie surowy wyrok.

Moim zdaniem tak

Napisy są bowiem niczym innym jak tłumaczeniem dialogów pojawiających się w filmie czy serialu. Dialogi te są częścią utworu audiowizualnego w postaci filmu czy serialu. Z kolei utwór ten podlega ochronie prawa autorskiego.


Napisy mogą więc być opracowaniem cudzego utworu.
Jak podpowiada ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych: opracowanie cudzego utworu, w szczególności tłumaczenie, przeróbka, adaptacja, jest przedmiotem prawa autorskiego bez uszczerbku dla prawa pierwotnego. Czyli tłumacz ma swoje prawa, a autor dialogów (wytwórnia, producent) swoje. I cały czas są one pod ochroną.

Poza tym jednocześnie ustawa mówi:


Rozporządzanie i korzystanie z opracowania zależy od zezwolenia twórcy utworu pierwotnego (prawo zależne), chyba że autorskie prawa majątkowe do utworu pierwotnego wygasły. 


W skrócie: napisy do serialu można stworzyć do szuflady i wszystko jest w porządku. Ale kiedy je wyjmiemy, a tym bardziej puścimy w świat, może się okazać, że staniemy się przyczynkiem do kolejnej głośnej sprawy.


Więcej o opracowaniach, a także o utworach inspirowanych przeczytasz tutaj.


Masz pytania? Napisz do mnie! Podoba Ci się ten wpis? Pokaż go znajomym! Możesz łatwo użyć w tym celu Facebooka.


Zdjęcie: limbte via Foter.com / CC BY

Wielkanoc a prawo


Wesołych świąt!

Drodzy Czytelnicy, cieszę się, że jesteście ze mną już od ponad roku! Przy okazji świąt wielkanocnych chcę Wam życzyć odpoczynku i spokoju.


Jednocześnie jednak, miejsce zobowiązuje i nie byłabym sobą, gdybym nie zaproponowała Wam odrobiny prawa również przy takiej okazji. Dlatego wspólnie spójrzcie razem ze mną na Wielkanoc… okiem prawnika.


Baba wielkanocna pod ochroną prawa?


A konkretnie przepis na babę i inne pyszne dania, które pojawiają się co roku na naszych stołach. Przekazujemy je z pokolenia na pokolenie, ale też znajdujemy na blogach czy w książkach kucharskich. Mimo to, baby, żurki i mazurki są do siebie podobne - to przecież te same dania. Czy więc przepisy na nie mogą być pod ochroną prawa autorskiego?


Diego Delso, Babka, Munich, Germany, CC BY-SA 3.0



Według ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, utwór to każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w każdej postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia.


To znaczy, że przepis kulinarny wyrażony w indywidualny, kreatywny sposób, jak najbardziej może być utworem. Zatem autorzy blogów czy książek kucharskich mają pełne prawo do ochrony swoich tekstów, o ile ich przepisy kulinarne nie sprowadzają się jedynie do krótkich poleceń i instrukcji, jak ugotować konkretne danie. Ale uwaga!


Co z sednem przepisu, czyli sposobem, w jaki przygotowujemy potrawę - proporcjami, składnikami i instrukcją postępowania? To już jest zasada działania, której prawo autorskie nie chroni, podobnie jak pomysłów, metod czy procedur. Trudno sobie przecież wyobrazić, żeby tylko jedna osoba na świecie mogła przygotować żurek! Byłaby to mała tragedia...

Śmiało zatem pieczcie i gotujcie, a jeśli planujecie podzielić się swoimi przepisami - zadbajcie o ich twórczą, kreatywną oprawę.


Plagiat pisanek - czy to możliwe?

Najwięcej zabawy miałam zawsze z tworzeniem własnych pisanek, mimo że bywały… niezgrabne. Ale zawsze odrobinę zazdrościłam tym, którzy potrafią tworzyć pisanki jak dzieła sztuki. A ponieważ dzieła plastyczne mogą przybrać różną postać, dlaczego nie pisanek?

Photo credit: Foter.com


Twórcze, kreatywne, indywidualne wzory czy obrazy malowane na jajkach i tworzące ostatecznie pisanki, mogą podlegać ochronie prawa autorskiego. Nie ma znaczenia, czy obrazek namalujemy na płótnie, na kartce papieru czy na skorupce jajka. Oczywiście nie będzie to dotyczyło na przykład jajek farbowanych w całości w cebuli, które - choć moim zdaniem piękne - nie będą mieć jednak indywidualnego charakteru. Co innego, jeśli wydrapiemy na skorupce misterne wzory.

Ochrona prawa autorskiego będzie miała na pewno większe znaczenie w przypadku pisanek przeznaczonych do sprzedaży. Przy tego typu rękodziele warto postawić na własne pomysły i oryginalne wzory.


Prawo z wizytą na… cmentarzu


W okresie świąt wiele osób wybiera się z wizytą na groby bliskich. Od kilku lat oferta zniczy jest bardzo bogata i okolicznościowe lampiony stały się faktem - choinki na Boże Narodzenie, baranki, bazie i kolorowe jaja na Wielkanoc.


Na razie nie słyszałam o sporach dotyczących zniczy okolicznościowych, ale w 2014 r. Zapadł wyrok Sądu Najwyższego (wyrok z 6 marca 2014 r., V CSK 202/13), w którym za utwór uznano... prosty, kolumnowy znicz, jakich pełno w okolicach cmentarzy, a którego zdjęcie widzicie poniżej.

Zdjęcie pochodzi z książki R. Markiewicza "Zabawy z prawem autorskim", Wolters Kluwer, Warszawa 2015, s. 37


Ten wyrok wydaje się być dosyć zaskakujący, ale jak powtarzam zawsze, także od początku istnienia tego bloga - utworem w rozumieniu prawa autorskiego może być wszystko, byle tylko spełniało wymogi ustawowej definicji.


Nieświeże jedzenie a odpowiedzialność cywilna


Na koniec przypomnienie uniwersalne, niezwiązane już z prawem autorskim. Przed świętami wszyscy robimy mniejsze lub większe zakupy spożywcze, starając się, żeby niczego nie zabrakło. Warto pamiętać, że za nieświeże jedzenie sprzedawca ponosi odpowiedzialność.


Jeżeli - czego nikomu z Was nie życzę! - wielkanocne jedzenie okaże się być zepsute, a Wy się zatrujecie, sprzedawca może ponosić odpowiedzialność za szkodę.

Na dobrą wróżbę - zdjęcie całkowicie świeżych warzyw!
Photo credit: Muffet via Foter.com / CC BY


Życzę Wam jednak pięknych pisanek, smacznego i pysznego jedzenia!


PS - Z wielką mocą przychodzi potrzeba ochrony...



Przypominam, że już 28 kwietnia o 13:00 możemy spotkać się na żywo podczas Festiwalu Fantastyki Pyrkon w Poznaniu, gdzie opowiem o tym, jak postaci fikcyjne są chronione prawem autorskim. Obiecuję dużo obrazków i ciekawostek!


Dowiecie się też, na co zwrócić uwagę, tworząc własną postać tak, żeby była pod jak największą ochroną. Spotkanie nosi wiele mówiący tytuł "Prawo autorskie dla superbohaterów" - a Ty przecież jesteś jednym z nich!


Tutaj znajdziecie informacje na stronie imprezy: klik, a na Facebooku jest wydarzenie, do którego można dołączyć.


To będzie mój pierwszy raz na Pyrkonie, w dodatku od razu udało się dostać z prelekcją. Trzeba korzystać ;) Serdecznie zapraszam!


Zdjęcie na górze wpisu: 
Photo credit: Foter.com


Masz pytania? Napisz do mnie! Podoba Ci się ten wpis? Pokaż go znajomym! Możesz łatwo użyć w tym celu Facebooka.

Copyright © Prawnointelektualny - prawo autorskie i doradztwo dla twórców Martyna Czapska

Distributed By My Blogger Themes | Blogger Theme By NewBloggerThemes Up ↑